Bezpieczeństwo w górach
22 grudnia 2022Pierwsza historia swaneckiej gościnności – Gruzja
20 lutego 2023
ASEKURACJA | AUTOASEKURACJA | BLOCZEK | BLOCZEK Z BLOKADĄ | EKSPRES WSPINACZKOWY | FERRATA BLOC | GRI GRI | KARABINKI NIEZAKRĘCANE | KASK WSPINACZKOWY | LINA POMOCNICZA | LINA DO TURYSTYKI | LINA WSPINACZKOWA | LONŻA VIA FERRATA | PRUSIK | PRZYRZĄD ASEKURACYJNO-ZJAZDOWY | REPSZNUR | SKYLOTEC | SPRZĘT VIA FERRATA | SZOK WISZENIA | TIBLOC | TURYSTYKA KWALIFIKOWANA VIA FERRATOWA | TRYSTYKA FERRATOWA | UPRZĄŻ WSPINACZKOWA | WĘZEŁ FRANCUSKI | WĘZEŁ ZACISKOWY | WSPINACZ VIA FERRATOWY | ŻELAZNA DROGA |
1. Droga okuta w żelazo. Turystyka ferratowa
„Ferrato” z języka włoskiego oznacza „okuty”, a „via” tłumaczone jest jako „ulica”, albo bardziej precyzyjnie jako „droga”. „Via” może być również tłumaczone jako zwrot sugerujący, że idziemy przez coś, w jakimś kierunku. W języku włoskim występuje również słowo „ferro”, które w dosłownym tłumaczeniu oznacza „żelazo”. Via ferrata jest zatem okutą w żelazo drogą, która prowadzi przez coś, z punktu a do punktu b, np. od podstawy skalnej ściany do jej wierzchołka, lub do innego miejsca, które uznawane jest za koniec trasy.
Żelazne drogi, definiując to bardziej precyzyjnie, to szlak turystyczny o charakterze wspinaczkowym, wyposażony dla celów asekuracji i autoasekuracji w linę stalową i inne liczne ułatwienia. Te ułatwienia to klamry, stalowe stopnie, łańcuchy, liny i drabiny, po których porusza się turysta ferratowy, i do których wpina karabinki lonży via ferrata i inny sprzęt via ferrata. Dzięki tym ubezpieczeniom, często trudny, przepaścisty teren lub eksponowana grań stają się łatwe do pokonania.
Obecnie turystyka ferratowa zdobywa masowe uznanie wśród szerokiego grona turystów kwalifikowanych na całym świecie. To włoskie określenie, powszechnie wykorzystywane niemalże we wszystkich znaczących językach świata o zasięgu globalnym, precyzyjnie opisuje nowy rodzaj aktywności sportowej, aktywności outdoorowej, a więc aktywności łączącej ze sobą górską turystykę kwalifikowaną, ze wszystkimi jej wymaganiami wobec turysty, oraz wspinaczkę skalną, z której czerpie się pewne techniki, ale już w dużym uproszczeniu. Przynajmniej pozornie.
Co to wszystko oznacza? I dlaczego turystyka ferratowa staje się tak bardzo popularna i przyciąga tak szerokie rzesze ludzi? Może dlatego, że otwiera ona możliwości doświadczania tzw. „euforii wysokościowej”, podniecającego dreszczyku emocji, który dotychczas był zarezerwowany wyłącznie dla wyspecjalizowanych wspinaczy skalnych i górskich. A może też chodzi o to, że to całkiem nowe spojrzenie na świat, zmieniona perspektywa doświadczania, wreszcie mocno poszerzone horyzonty, które oferują wiele, w zamian niewiele zabierając. W końcu, spojrzenie na świat zmienia się w zależności od punktu, z którego prowadzimy obserwację, a gdy mamy możliwość tanim kosztem doświadczyć tego, co doświadczają wybitni wspinacze, to czemu nie spróbować? Nie zna świata ten, który nic nie ryzykuje.
O ile górska turystyka kwalifikowana niezmiennie stawia wobec turystów wysokie standardy postępowania (zobacz artykuł: bezpieczeństwo w górach), o tyle wspinaczka na żelaznych drogach (czyli uproszczona wspinaczka jako taka) znacząco łagodzi swoje wymagania techniczne i psychofizyczne. Żeby móc doświadczać te niesamowite emocje związane z ekspozycją podczas wspinaczki, z hulającym wiatrem na wielkiej ścianie, z bezkresną przestrzenią tuż pod naszymi stopami, wystarczy posiadać podstawową sprawność fizyczną i ilość sprzętu okrojoną do minimum.
Wspinaczem via ferratowym może być praktycznie każda osoba, a więc taka, która nie ma czasu na klasyczne wspinanie w skałach, albo nie ma ochoty zdobywać przez wiele lat wyspecjalizowanych umiejętności wspinaczkowych, albo też taka, która chce tylko sprawdzić czym są ferraty, i po krótkiej przygodzie bezpiecznie powrócić na ziemię, lub zacząć się w tym temacie rozwijać. I tu, gdy mamy do czynienia z turystą okazjonalnym, z turystą początkującym, wreszcie z turystą z przypadku, bez przeszkolenia, sytuacja może znacząco się skomplikować. Ale po kolei.
2. Sprzęt via ferrata
Poruszanie się na żelaznych drogach wymaga pewnych kwalifikacji. Nie musimy być wspinaczami skalnymi, nie musimy posiadać wyspecjalizowanych technik motorycznych, umiejętności stawania na malutkich stopniach skalnych, czy też trzymania się końcówkami palców malutkich, ostrych jak brzytwa krawądek (bardzo malutkie chwyty), ale musimy mieć sprzęt, i musimy umieć się nim posługiwać. A to już nie jest takie proste, mimo że tak wiele źródeł internetowych, publikujących artykuły o żelaznych drogach, sugeruje coś wręcz odwrotnego.
Zatem, jaki potrzebujemy sprzęt na żelazne drogi? W co należy się wyposażyć, a z czego można zrezygnować, gdy jedziemy na przykład na górskie ferraty, lub na łatwo dostępne sportowe drogi? Czy wystarczy nam podstawowy sprzęt via ferrata? A może powinniśmy posiadać dużo więcej wyposażenia? Nurtują was te pytania? Czytajcie zatem dalej.
Sprzęt via ferrata podzielić możemy na cztery zasadnicze grupy, z czego dwie, obejmujące specjalistyczny sprzęt, a więc grupy 2 i 3 (patrz niżej), wzajemnie się uzupełniają i zarazem stanowią odrębne zbiory wyposażenia. Oznacza to tyle, że np. w sytuacjach awaryjnych wyciągarkę można zrobić zarówno na przyrządzie asekuracyjno-zjazdowym, na linach pomocniczych z grupy drugiej, jak i na bloczkach z blokadą i bez blokady z grupy trzeciej. Znając odpowiednie techniki można zatem częściowo „odchudzić” ilość potrzebnego sprzętu via ferrata, ale zawsze odbywa się to jakimś kosztem, np. zwiększeniem tarcia, większymi oporami na przyrządzie asekuracyjno-zjazdowym, lub znacząco wydłużonym czasem wykonywania pewnych czynności. Na ten przykład, podchodzenie na linie z węzłami zaciskowymi jest dużo wolniejsze od podchodzenia na przyrządach zaciskowych typu Tibloc itp.
Tam, gdzie będzie można z czegoś zrezygnować na rzecz innego rozwiązania, np. rezygnacja z repsznurów na rzecz Tibloc'a pojawi się stosowny komentarz. Przy czym, zasadniczym celem tego artykułu jest wyszczególnienie i krótka charakterystyka niemalże całego sprzętu (chociaż „niemalże całego” to może zbyt wiele powiedziane), który może przydać się do wspinaczek na żelaznych drogach. Mając odpowiednio skompletowany sprzęt via ferrata, od podstawowego do zaawansowanego, i znając odpowiednie techniki, stajemy się w dużym stopniu niezależni i przygotowani do wielu kryzysowych sytuacji na via ferratach. A nie od dziś wiadomo, że „lepiej nosić, niż się prosić”.
O ile posługiwanie się zestawem podstawowym na via ferraty (grupa 1) nie nastręcza wielu trudności już po pierwszym, szybkim przeszkoleniu (np. kurs ABC via ferrat), o tyle wykorzystanie sprzętu zaawansowanego (grupa 2 i 3), wymaga niestety długich ćwiczeń. Należy jednak postawić sobie kluczowe pytanie, czy zależy nam na bezpieczeństwie i przygotowaniu do sytuacji kryzysowych, czy też chcemy działać w błogiej nieświadomości, a więc należeć do grupy ludzi, którym jakoś się udało. Pamiętajmy, „ryzyko i rachunek prawdopodobieństwa dotyczą wszystkich, a nie tylko innych”. I niech ten cytat mocno wpisze się w wasz zbiór zasad, którymi będziecie się kierować przy planowaniu wyjazdów na via ferraty. Podzielmy sobie zatem sprzęt via ferrata na cztery grupy i omówmy sobie krótko każdą z tych grup.
2.1. Grupa 1 – podstawowy sprzęt via ferrata
Grupa 1 to absolutnie podstawowy zestaw na via ferraty, który musi mieć każda osoba wybierająca się na żelazne drogi. W tej materii nie ma kompromisów, ponieważ ryzyko jest zbyt duże, a koszty z nim związane potrafią być bardzo wysokie. Zestaw podstawowy to:
-
Lonża via ferrata z absorberem energii – to właśnie ona odgrywa tutaj kluczową rolę. Wbudowany w lonżę włókienniczy, jednorazowy absorber energii ma za zadanie pochłonąć energię naszego upadku i w konsekwencji, uratować nasz kręgosłup, oraz nasze życie. Pamiętajmy, lonża z absorberem energii pełni funkcję sprzętu awaryjnego, a to oznacza, że nie możemy jej testować skacząc, czy też dynamicznie obciążając. To urządzenie ma zadziałać tylko i wyłącznie wtedy, gdy dojdzie do upadku, czyli de facto podczas wypadku na via ferracie. Każdy lot na via ferratach należy kwalifikować jako wypadek, ponieważ siły, jakie wówczas występują, potrafią być naprawdę niebezpieczne. Dlatego złota zasada poruszania się na żelaznych drogach mówi, że nie latamy i robimy wszystko, żeby do tego upadku nie doszło! Pamiętajmy również, że lonże via ferrata pracują w pewnym zakresie wagowym użytkownika, czyli od 40 do 120 kg włącznie z wyposażeniem. Oznacza to tyle, że osoby lżejsze od 40 kg i cięższe powyżej 120 kg muszą być asekurowane dodatkowo liną. Więcej o lonżach na via ferraty przeczytasz w tym artykule! Z lonży z absorberem energii nie można zrezygnować na rzecz innego rozwiązania.
-
Kask wspinaczkowy – czyli tzw. „hełm”, lub „garnek” chroni naszą głowę przed katastrofalnymi urazami. Na żelaznych drogach obowiązuje zasada nie latania, czyli robimy wszystko, żeby nie spaść, ale gdy już do tego dojdzie, kask może nam uratować życie. Wśród turystów ferratowych, wśród wspinaczy skalnych, a także wśród turystów górskich np. na Orlej Perci wciąż pokutuje dziwne przekonanie, że używanie kasku wspinaczkowego jest co najmniej ujmą na honorze, tymczasem warto spojrzeć pod nogi. Rumosz skalny po którym stąpamy, kiedyś był na górze. Poza tym, na żelaznych drogach porusza się mnóstwo ludzi i spora część z nich dosłownie i w przenośni „walczy o życie” najmniej patrząc na to, co i kiedy strącają. A latające kamienie zrzucane przez ludzi na via ferratach to zjawisko tak powszechne, jak wschód i zachód słońca każdego dnia. Czy warto ryzykować życie lub zdrowie? Z kasku nie można zrezygnować na rzecz innego rozwiązania.
-
Uprząż na via ferraty – to ważny element w całym łańcuchu asekuracyjnym, dlatego bez niej nie możemy bezpiecznie poruszać się na żelaznych drogach. To właśnie do uprzęży przypinamy lonżę via ferrata, do uprzęży wiążemy lub wpinamy linę do asekuracji, cały dodatkowy sprzęt, który nosimy i w efekcie końcowym to uprząż przenosi obciążenia, jakie na nas działają podczas niebezpiecznego upadku (w połączeniu z lonżą). Dobrze dobrana i dopasowana uprząż to warunek konieczny do spełnienia. I najlepiej będzie, gdy nasza wymarzona uprząż będzie w pełni regulowana w pasach udowych i w pasie biodrowym. Dzięki temu będziemy mogli ją używać w różnych warunkach, zarówno latem, gdy mamy na sobie tylko spodenki i koszulkę, i w zimne dni, gdy będziemy mieć na sobie grube, ciepłe ubrania. Uprzęże na via ferraty, a dokładnie uprzęże wspinaczkowe, o ile nie posiadamy dedykowanych uprzęży z wbudowanym absorberem energii, używać możemy też do innych aktywności, np. do wspinaczki skalnej, czy też do zimowej turystyki górskiej. Warto zatem rozważyć zakup takiej uprzęży, która przyda nam się nie tylko na żelazne drogi, ale również do innych aktywności. O uprzężach na via ferraty przeczytasz więcej w tym miejscu. Z uprzęży nie można zrezygnować na rzecz innego rozwiązania, ale uprząż można również wykonać z zszywanej pętli wspinaczkowej. Powstaje nam wtedy uprząż improwizowana.
-
Lonża odpoczynkowa na via ferraty – to często zaniedbywany element wyposażenia turysty ferratowego. W naszej opinii jest ona bezwzględnie potrzebna, chociaż w internecie mało źródeł podaje konieczność jej posiadania, a gdy już to robią, klasyfikują ją jako wyposażenie dodatkowe. Tymczasem, powinien to być element podstawowy i zarazem obowiązkowy każdego turysty ferratowego. Dzięki lonży odpoczynkowej możemy wpiąć się w stalową linę, lub w kotwę, czy też klamrę i zwyczajnie na niej zawisnąć i odpocząć. Lonżę odpoczynkową zrobić możemy ze zwykłej zszywanej pętli wspinaczkowej, którą mocujemy do uprzęży. Z drugiej strony pętli mocujemy karabinek HMS (lub inny zakręcany np. karabinek do via ferrat oznaczony literką K), a następnie tak zbudowaną lonżę wpinamy w stalowy element ferraty (taka lonża odpoczynkowa nazywana jest również lonżą wspinaczkową). Stosowanie i używanie lonży odpoczynkowej wiąże się jednak z ogromnym ryzykiem, dlatego jak nie wiesz jak ją używać, skorzystaj z pomocy osób doświadczonych, idź na kurs ABC via ferrat, lub poszukaj o tym informacji w specjalistycznych źródłach. Z lonży odpoczynkowej można zrezygnować na rzecz innego rozwiązania, np. można odpoczywać na karabinku wpiętym w absorber, lub na ekspresie wspinaczkowym. Zobacz artykuł poświęcony lonży odpoczynkowej (rest loop, lonża wspinaczkowa).
2.2. Grupa 2 – zaawansowany sprzęt via ferrata do asekuracji i autoasekuracji
Drugą grupę tworzy zestaw sprzętu zaawansowanego na via ferraty, którego obsługa i poprawne wykorzystanie wiąże się z bardziej skomplikowanym szkoleniem. Są to jednak zagadnienia ważne, ponieważ obejmują metody asekuracji i autoasekuracji na via ferratach, a jak pokazuje nasza praktyka instruktorska, nawet na prostych odcinkach via ferrat techniki te mogą się przydać. Zestaw zaawansowany z grupy drugiej to:
-
liny do turystyki, liny wspinaczkowe – wśród lin dostępnych na rynku znaleźć możemy liny pojedyncze, liny połówkowe i bliźniacze, a także liny do tzw. turystyki, czyli do okazjonalnego wykorzystywania w szeroko pojętej turystyce, np. alpejskiej, czy na żelaznych drogach. Liny pojedyncze, połówkowe i bliźniacze to liny w dużej mierze wykorzystywane przy specjalistycznej wspinaczce skalnej (skałkowej) i nie są tematem tego artykułu (nie w tym kontekście), ale gdy spojrzymy na metki lin do turystyki zauważyć możemy na nich oznaczenia reprezentujące właśnie liny połówkowe i bliźniacze. Jak to rozumieć? Skoro liny połówkowe i bliźniacze stosuje się we wspinaniu skalnym, a my w sensie dosłownym nie będziemy uprawiać wspinaczki skalnej, a kupujemy linę do turystyki z takimi oznaczeniami, to o co właściwie w tym wszystkim chodzi? O kontekst, a dokładnie, o zakres ich stosowania. We wspinaniu skalnym (skałkowym, górskim), gdzie występują olbrzymie siły dynamiczne przy lotach (wyłapywaniu upadków) liny połówkowe i bliźniacze (również te nazywane turystycznymi) stosujemy wyłącznie parami, czyli używamy dwie liny połówkowe, lub dwie liny bliźniacze. W turystyce, w której nie występują loty wspinaczkowe, stosujemy jedną żyłę, czyli jedną linę np. bliźniaczą, czy połówkową, i to nam z powodzeniem wystarcza. Pytanie teraz, po co nam lina do turystyki via ferratowej? Odpowiedź jest prosta: do okazjonalnej asekuracji i do ewentualnych operacji związanych z ratownictwem i autoratownictwem. Linę na żelaznych drogach będziemy używać wtedy, gdy nasz partner, lub partnerka nie są wstanie bezpiecznie przejść przez trudne odcinki ferraty, a my z kolei, liderzy, za wszelką cenę chcemy uniknąć ryzyka upadku naszego partnera. Linę używać możemy do asekuracji na górnym stanowisku (lider na górze, a osoba asekurowana jest na dole i wspina się do lidera), lub do asekuracji na dolnym stanowisku (lider wspina się do góry i jest asekurowany przez partnera znajdującego niżej). Asekuracja liną nie jest jednak zadaniem prostym, ale opanowanie tych technik zwiększa nasze bezpieczeństwo i otwiera nowe możliwości, np. wspinaczkę na dużo trudniejszych żelaznych drogach. Z liny nie możemy zrezygnować na rzecz innego rozwiązania. Co więcej, brak liny niesie ze sobą poważne konsekwencje. W razie wypadku (lotu i zawiśnięcia partnera na rozprutej lonży) zabraknie nam narzędzia do przeprowadzenia akcji ratunkowej. Naucz się zatem pracy z liną, bo na uratowanie wiszącego partnera masz maksymalnie 20-30 min. Po 30 minutach wiszenia może dojść do śmierci partnera w wyniku szoku wiszenia.
-
Przyrząd asekuracyjno-zjazdowy – jak sama nazwa wskazuje, wykorzystujemy go do operacji związanych z asekuracją i ze zjazdami, ale sam przyrząd nic nie znaczy, dopóki nie połączymy go z liną. Przyrządów asekuracyjno-zjazdowych na rynku jest bardzo dużo, o bardzo wymyślnych kształtach, ale niemalże wszystkie działają na tej samej zasadzie. W połączeniu z liną i stanowiskiem asekuracyjnym tworzą odpowiednie przełożenie i tarcie liny, które może błyskawicznie zatrzymać upadek naszego kolegi lub koleżanki. Przyrząd asekuracyjno-zjazdowy możemy wykorzystać do budowy wyciągarek, do opuszczania partnera, do asekuracji na dolnym stanowisku, do asekuracji na górnym stanowisku, a nawet do podchodzenia na linie. Posługiwanie się tym sprzętem w pełnym zakresie wymaga jednak wprawy i znajomości wielu aspektów wspinaczkowych. Z przyrządu asekuracyjno-zjazdowego można zrezygnować na rzecz innego rozwiązania, np. możemy asekurować partnera na węźle półwyblinka (również potrzebujemy linę), na węzłach zaciskowych, na bloczkach z blokadą, na gri gri Petzl, a nawet z ciała, ale trzeba wiedzieć o wielu niebezpiecznych zjawiskach, które mogą wtedy wystąpić (np. uszkodzenie liny przez zęby przyrządu zaciskowego).
-
Liny pomocnicze (repsznury) – tzw. repsznury to cienkie ale wytrzymałe linki, które wykorzystujemy do wielu operacji, np. do podchodzenia na węźle zaciskowym po linie stalowej, lub do wiązania węzła zaciskowego, zabezpieczającego nas podczas zjazdu na linie. Te i podobne techniki mają duży wpływ na nasze bezpieczeństwo. Gdy dojdzie do sytuacji awaryjnych, kryzysowych, np. upadek partnera i będzie potrzebna błyskawiczna akcja ratunkowa, liny pomocnicze mogą odegrać kluczową rolę przy wyciągarkach. Z lin pomocniczych możemy zrezygnować na rzecz innych rozwiązań, np. możemy używać przyrządów zaciskowych Tibloc Petzl, bloczków z blokadą i przyrządów asekuracyjno-zjazdowych. Zalecamy jednak posiadanie przynajmniej jednej liny pomocniczej o długości do 1 m (czyli 2 metry związane w pętlę). Repsznur można wykorzystać do podchodzenia na stalowej linie via ferraty! Chcesz dowiedzieć się, jak to zrobić? Zapisz się na podstawowy kurs ABC Via Ferrat.
-
Karabinki zakręcane, karabinki niezakręcane – nazywane są również łącznikami (conectors) i należą do grupy uniwersalnych i niezastąpionych elementów wspinacza, zaawansowanego turysty górskiego, czy też turysty via ferratowego. Te metalowe ogniwa wykorzystywać możemy do wielu operacji, a więc do asekurowania, zjeżdżania i podchodzenia na linie, budowania stanowisk asekuracyjnych i zjazdowych, mocowania liny do siebie, do partnera i do wielu innych ważnych celów. Na żelaznych drogach przydają się do budowania prostych stanowisk, do konstruowania lonży odpoczynkowej, czy też do zakładania pośrednich punktów asekuracyjnych. Możemy je również użyć do odwieszania np. naszego plecaka, gdy zatrzymujemy się na odpoczynek. Jeżeli będziemy używać linę do asekuracji to z karabinków nie możemy zrezygnować na rzecz innych rozwiązań. Karabinki np. HMS używamy również do zbudowania lonży odpoczynkowej. Na żelaznych drogach używamy wyłącznie sprzęt atestowany, dopuszczony do takiej działalności. Używanie karabińczyków i karabinków z oznaczeniami „not for climbing” grozi śmiercią!
-
Zszywane pętle wspinaczkowe – zaliczane są do najprostszych i zarazem do najbardziej użytecznych elementów wyposażenia turysty ferratowego. W sklepach górskich możemy kupić pętle o różnych długościach i do różnych zastosowań, ale to co ich łączy to zazwyczaj wytrzymałość rzędu 22 kN. Pętle wspinaczkowe nadają się praktycznie do wszystkiego. Pętle używać możemy jako stopnie dla nóg, np. po owinięciu ich wokół wysoko usytuowanej klamry stalowej. Z pętli zbudujemy proste i złożone stanowiska asekuracyjne. Z pętli stworzymy również lonżę odpoczynkową, która przyda nam się na ferracie. Pętle możemy również owinąć wokół liny stalowej, tak, żeby powstał z niej węzeł zaciskowy i w taki sposób stworzyć sobie dodatkowy punkt asekuracyjny. Należy jednak pamiętać, że pętle nie mają żadnych właściwości dynamicznych. Jeżeli zostaną obciążone w sposób dynamiczny, np. podczas lotu, i w tym łańcuchu asekuracyjnym nie będzie liny, która pochłonie energię, lub innego elementu, np. absorbera energii, wówczas na ciało wspinacza ferratowego zadziałają katastrofalne siły. Tak obciążone pętle mogą się również zerwać. To prosta droga do ciężkiego wypadku. Z pętli możemy zrezygnować na rzecz innych rozwiązań. Zamiast pętli możemy używać karabinki zakręcane. A do zrobienia lonży odpoczynkowej możemy użyć np. ekspres wspinaczkowy. Pętle jednak są tanie, wytrzymałe i niewiele ważą. Rozważ posiadanie min. 2 pętli, 80 cm i 120 cm, ale uważaj na dynamiczne obciążenia. Nie wiesz jak używać pętli? Zapisz się na kurs ABC via ferrat.
-
Ekspresy wspinaczkowe – to dwa karabinki, najczęściej niezakręcane, połączone ze sobą krótką, bądź dłuższą, zszywaną taśmą. Stosuje się je do zakładania pośrednich punktów asekuracyjnych, w które wpina się linę podczas wspinaczki na żelaznych drogach. Ilość jaką powinien posiadać turysta ferratowy, zależy od długości drogi i jej przebiegu, ale zakłada się, że cztery lub pięć ekspresów powinno z powodzeniem wystarczyć. To nie jest wspinaczka skalna w sensie dosłownym! Ekspresy wspinaczkowe często stosuje się na drogach, które kluczą, np. w lewo, bądź w prawo. Ich zadaniem jest zminimalizowanie ryzyka wystąpienia wahadła, gdy stanowisko asekuracyjne nie znajduje się nad osobą wspinającą się poniżej, lub, gdy osoba prowadząca wspinaczkę (idąca do góry) potrzebuje zapewnić sobie dodatkową ochronę przed długim, niebezpiecznym lotem, np. podczas pokonywania bardzo długich i trudnych sekcji ferratowych (od kotwy do kotwy). Z ekspresów wspinaczkowych możemy zrezygnować na rzecz innych rozwiązań. Na wielu ferratach montuje się tzw. świński ogon, czyli punkt asekuracyjny, który zastępuje konieczność posiadania ekspresów. Bądź jednak czujny. Nie wszędzie dostępne są takie rozwiązania.
-
Gri Gri+ firmy Petzl – to urządzenie do asekuracji zarówno osoby prowadzącej (asekuracja na dolnym stanowisku), jak i osoby wspinającej się na drugiego, czyli na górnym stanowisku. Górne stanowisko to nic innego, jak miejsce nad nami, np. 15 lub 20 m powyżej, już w łatwym terenie, z którego partner asekuruje nas podczas pokonywania trudnych odcinków żelaznej drogi. Gri Gri+ firmy Petzl nadaje się również jako narzędzie do podchodzenia na linie, i jako narzędzie, z którego możemy zbudować wyciągarkę (np. metoda U, lub Flaszencug). Z Gri Gri możemy zrezygnować na rzecz innych rozwiązań, np. używając przyrządów asekuracyjno-zjazdowych, wiążąc węzły zaciskowe, lub asekurując za pomocą węzła półwyblinka.
-
Ferrata Bloc – to zapinany na linę stalową hamulec (trzecie ramię), który wygląda niczym otwierające i zamykające się szczypce. Urządzenie mocowane jest do uprzęży na takiej samej zasadzie jak lonża via ferrata, lub bezpośrednio do absorbera energii. W trakcie poruszania się po ferracie urządzenie daje się swobodnie przesuwać, ale gdy dojdzie do upadku turysty ferratowego mechanizm błyskawicznie zaciska się na linie stalowej i zatrzymuje upadek. Dzięki temu rozwiązaniu ryzyko niebezpiecznego lotu spada praktycznie do zera, ale tylko pod warunkiem, że korzystamy z urządzenia zgodnie z instrukcją, i znamy zasady poprawnej autoasekuracji. Z urządzenia Ferrata Bloc możemy zrezygnować na rzecz innego rozwiązania. Dużo tańszym, ale czasochłonnym rozwiązaniem jest wykorzystanie węzłów zaciskowych na linie stalowej.
-
Mechanizm zaciskowy skylotec z lonżą na via ferraty – ten dość drogi zestaw działa na podobnej zasadzie jak Ferrata Bloc. Jest to kompletna lonża via ferrata z absorberem, ale jedno ramię z karabinkiem wyposażone jest dodatkowo w hamulec (bloker), który, po zapięciu na stalowej linie asekuracyjnej, daje się swobodnie po niej przesuwać. Gdy dojdzie do upadku turysty ferratowego urządzenie błyskawicznie zaciska się na linie stalowej i powstrzymuje upadek. Zestaw firmy Skylotec możemy zastąpić innym rozwiązaniem. Do dyspozycji mamy urządzenie Ferrata Bloc lub węzły zaciskowe (bloker, prusik, węzeł francuski).
2.3. Grupa 3 – zaawansowany sprzęt via ferrata do ratownictwa i autoratownictwa
Trzecią grupę tworzy zestaw sprzętu zaawansowanego, którego obsługa i poprawne wykorzystanie również wiąże się ze skomplikowanym szkoleniem. Sprzęt opisany poniżej może być wykorzystywany do asekuracji partnera, np. asekuracja na górnym stanowisku przez bloczek z blokadą, ale w dużej mierze wykorzystywany jest on do zadań specjalnych, związanych z ratownictwem i autoratownicwem. Procedury postępowania podczas akcji ratowniczej, np. gdy nasz partner zaliczy upadek, rozerwie lonżę, zawiśnie na układzie 2 metry poniżej liny stalowej i nie będzie wstanie samodzielnie wrócić, są skomplikowane, wymagają szybkości działania i posiadania innych, dodatkowych umiejętności. Żeby działać sprawnie musimy mieć opanowane zjazdy na linie, podchodzenie na linie, budowanie prostych stanowisk asekuracyjnych, umiejętność obsługi przyrządów asekuracyjno-zjazdowych itp. Działając w sytuacji kryzysowej musimy również pamiętać o pewnym niebezpiecznym zjawisku nazywanym szokiem wiszenia (susspension trauma). Szok wiszenia to reakcja organizmu na długie wiszenie w uprzęży (zaburzenia krążenia krwi), która po pewnym czasie prowadzi do zapaści organizmu i śmierci. O szoku wiszenia przeczytasz na blogu!
Zestaw zaawansowany z grupy trzeciej, obejmujący sprzęt do ratownictwa i autoratownictwa to:
-
Bloczki bez blokady – to proste i zarazem bardzo potrzebne urządzenie do budowania systemów wyciągowych, systemów linowych, a więc wszelkiej maści prostych wyciągarek, za pomocą których jesteśmy wstanie uratować naszego wiszącego partnera. Budując odpowiednie przełożenia np. metoda U, lub flaszencug (3 do 1) możemy sprawnie wciągnąć partnera na ferratę, albo podnieść go na tyle wysoko, żeby wypiąć karabinki jego lonży ze stalowej liny i opuścić go do podstawy ściany. Bloczki bez blokady są tanie, lekkie i bardzo wydajne. Z bloczków możemy zrezygnować na rzecz innych rozwiązań, np. stosując karabinki zakręcane, lub karabinki niezakręcane, ale należy pamiętać, że na karabinkach powstaje dodatkowe tarcie, które zmniejsza skuteczność pracy całego systemu wyciągowego.
-
Bloczki z blokadą – bloczki z blokadą działają na tej samej zasadzie co bloczki bez blokady, ale różnią się tym, że mają dodatkowy element blokujący linę przed jej cofaniem się w układzie wyciągowym. Najczęściej stosuje się odpowiednie krzywki wyposażone w zęby, które wcinają się w linę i zatrzymują jej ruch, Zęby, niestety, stanowią zagrożenie, ponieważ przy dynamicznym obciążeniu mogą zniszczyć linę, dlatego należy odpowiednio się nimi posługiwać. Niektóre bloczki pozbawione są ostrych zębów na rzecz krzywki z wypustkami, tzw. ożebrowaniem, które zwiększa tarcie, naciska na linę i ją blokuje. Z bloczków z blokadą możemy zrezygnować na rzecz innego rozwiązania, stosując np. węzły zaciskowe, przyrząd asekuracyjno-zjazdowy, lub gri gri+.
-
Przyrządy zaciskowe typu Tibloc firmy Petzl – to proste i zarazem skuteczne narzędzie do budowania układów wyciągowych. Ich konstrukcja opiera się na ostrych zębach, które skierowane są w jedną stronę. Odpowiednio ustawione zaciskają się na linie i zatrzymują ruch liny w jedną stronę, a w drugą stronę pozwalają jej się swobodnie przemieszczać. W połączeniu z bloczkami tworzą bardzo sprawny system wyciągowy, ale też mają swoje ograniczenia. Używane do dynamicznego blokowania mogą uszkodzić oplot liny. Na tych przyrządach możemy też szybko podchodzić na linie. Niestety, urządzenie działa wyłącznie na jednej żyle, chyba, że posiadamy dwa urządzenia Tibloc i potrafimy skonstruować z nich układ do podchodzenia na dwóch żyłach. Z Tibloca firmy Petzl zrezygnować możemy na rzecz innych rozwiązań, np. wykorzystując linę pomocniczą (repsznur) i wiążąc odpowiednio węzły zaciskowe (np. węzeł Bahmana).
2.4. Grupa 4 – wyposażenie dodatkowe na via ferraty
Grupę czwartą tworzy wyposażenie dodatkowe, które warto posiadać podczas poruszania się po żelaznych drogach. Są to:
-
Rękawiczki na via ferraty – o rękawiczkach na via ferraty przeczytać możecie obszerny artykuł na blogu pt. „Rękawiczki na via ferraty”, a w tym miejscu należy tylko wspomnieć, że dobrze dobrane rękawiczki, niekoniecznie te drogie i dedykowane do via ferrat, znacznie poprawiają komfort naszego poruszania się na żelaznej drodze. Ich zadaniem jest nie tylko izolowanie nas od chłodu, ale również zabezpieczają przed powstawaniem odcisków na naszych dłoniach, poprawiają chwyt (z wyłączeniem rękawiczek polarowych, to najgorszy z możliwych wyborów), oraz chronią nas przed skaleczeniem np. na uszkodzonych odcinkach żelaznych dróg (pęknięta lina stalowa, ostre zadziory itp.). Z rękawiczek można zrezygnować podczas poruszania się na żelaznych drogach. Nie ma wymogu ich posiadania, ale warto je używać.
-
Odzież na żelazne drogi – ubrania na via ferraty niczym się nie różnią od ubrań, które ze sobą zabieramy w góry. Jeżeli idziemy na długie, górskie ferraty to powinniśmy być przygotowani na wszelkie możliwe scenariusze. W górach dopaść nas może burza, deszcz, opady śniegu, niskie temperatury itp. Brak ciepłej odzieży to proszenie się o kłopoty. Chyba, że jesteśmy w ogródku ferratowym, w samym środku lata, blisko cywilizacji, wtedy możemy zrezygnować z ciepłej odzieży, ale tylko pod jednym warunkiem: do cywilizacji mamy naprawdę blisko i w razie załamania pogody będziemy mogli szybko się ewakuować. Pamiętajcie, nawet latem warto mieć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową. Ferraty często prowadzone są w środowisku skalnym, górskim, a takie miejsca zawsze rządzą się swoimi prawami. Przykładem może być chociażby ferrata na Słowacji HZS Martinske Hole, która latem przy opadzie deszczu i przy silnym wietrze potrafi nas solidnie wychłodzić. Pamiętajcie również, że gdy poruszamy się w terenie skalnym, często zacienionym, temperatura odczuwalna może być całkiem inna niż ta na otwartej przestrzeni.
-
Buty na via ferraty – o butach na via ferray warto napisać osobny artykuł, ale w tym miejscu należy wymienić kilka zasadniczych cech, które powinno posiadać obuwie na żelazne drogi. Po pierwsze, powinny posiadać średnio twardą podeszwę (wg systematyki firmy Meindl kategoria B/C), czyli taką, która nie zgina się zbyt łatwo i nie ulega skręcaniu na stopie. But nie musi być wysoki, mogą to być buty niskie, tzw. podejściówki, które obecnie są bardzo popularnym butem do tego typu aktywności. Jeżeli jednak będziecie się wybierać na żelazne drogi gdzieś wysoko w górach np. szwajcarskie via ferraty, to wtedy należy poważnie zastanowić się nad wysokimi butami. Na ferratach często stajemy na małych, śliskich stopniach, dlatego zbyt miękkie obuwie może przysporzyć nam kłopotów. Miękki but będzie sprawiał wam trudności w poruszaniu, nadmiernie męczył łydki, będzie wam również ciężko ustać precyzyjnie na małych stopniach, szczególnie wtedy, gdy jest trudno. Buty typu adidasy to najgorszy z możliwych wyborów. Taki but jest bardzo miękki, ciężko go prawidłowo zasznurować, na bocznych krawędziach skręca się potężnie, właśnie z powodu miękkiej podeszwy, i co najważniejsze, totalnie brakuje mu precyzji na niewielkich stopniach. Widywałem ludzi wspinających się w takich butach, i zawsze bardzo się w nich męczyli. Z butów dedykowanych do turystyki górskiej, a więc również na via ferraty, nie powinno się rezygnować. Średnio twarda podeszwa taniego obuwia turystycznego zapewni ci dużo większy komfort od najdroższych addidasów.
-
Plecak na via ferraty – plecak powinien być niewielkich rozmiarów, ale na tyle obszerny, żebyście mogli w nim zmieścić nie tylko rzeczy osobiste, ale również sprzęt via ferrata, w tym linę, która zajmuje najwięcej miejsca. Z doświadczenia wiemy, że plecak taki powinien oscylować pomiędzy 35-45 litrów, ale powinien również posiadać możliwość kompresji za pomocą taśm i bocznych klamer. Idealnie, gdyby był to plecak wspinaczkowy z pętlami do transportu sprzętu przy pasach biodrowych. Ważne również jest to, żeby jego system nośny, a dokładnie pasy biodrowe znajdowały się dość wysoko, ponieważ ubrani będziecie w uprząż wspinaczkową. Nacisk pasów biodrowych na uprząż potrafi sprawiać ból. Plecak turystyczny z odpowiednim systemem nośnym nie możemy zastąpić innym rozwiązaniem. Podczas szkoleń na żelaznych drogach widywaliśmy ludzi z niewygodnymi workami, które wisząc na cienkich sznurach zaciągowych wędrowały po całych plecach, a w skrajnych sytuacjach przemieszczając się pod pachę, ograniczały widoczność i mobilność turysty. Noszenie reklamówek i troczenie ich do uprzęży to najgorszy z możliwych wariantów, ale i takie sytuacje widywaliśmy na żelaznych drogach.
-
Raki, czekany, lawinowe ABC, czołówka itp. – gdy będziecie zmierzać w stronę ferraty, która umiejscowiona jest gdzieś wysoko w górach, a drogi do niej będzie bronił lodowiec, wtedy posiadanie sprzętu do wędrówek po lodowcach okaże się warunkiem koniecznym. Nie dajcie się zwieść. Lodowiec to podstępna „bestia”. Nawet ten z pozoru szczelny, może okazać się zabójczy. A gdy pokryty jest on jeszcze śniegiem, możecie stać się ofiarą lawiny śnieżnej. Zadbajcie o swoje bezpieczeństwo i miejcie zawsze ze sobą czołówkę. Chodzenie po zmroku bez lampy czołowej to proszenie się o wypadek.
3. Podsumowanie - sprzęt via ferrata
Turystyka ferratowa to wspaniała przygoda. Z pozoru jest to bardzo prosta forma turystyki kwalifikowanej, ale tylko wtedy, gdy do czynienia mamy z tzw. parkami ferratowymi. Parki ferratowe to specjalnie przygotowane miejsca, często w pobliżu miast. Budowane są przez gminy lub właścicieli dużych hoteli, którzy inwestując w infrastrukturę ferratową, w tym otwierając własną wypożyczalnię sprzętu na via ferraty, zapewniają sobie wzmożony ruch turystyczny, jednocześnie budując drogi w taki sposób, żeby były łatwe i bezpieczne. Do poruszania się w takim środowisku, które przypomina park linowy, podstawowy sprzęt via ferrata wystarcza w zupełności. Nawet w sytuacji kryzysowej, gdy dojdzie do upadku, dość szybko jesteśmy wstanie uzyskać pomoc od odpowiednich służb ratunkowych, lub ludzi znajdujących się w pobliżu.
Gdy jednak ruszamy na prawdziwe żelazne drogi poprowadzone w górach, a więc w miejscach, w których nie ma odpowiedniej infrastruktury turystycznej, a ruch nie jest masowy, posiadanie sprzętu zaawansowanego może okazać się bezwzględnie potrzebne. Wypadki na via ferratach nie są zjawiskiem bardzo powszechnym, ale występują i nie możemy być pewni, że nas zawsze będą omijać. Gdy dojdzie do takiego zdarzenia musimy działać szybko i sprawnie.
Zdajemy sobie sprawę, że wymieniona powyżej lista sprzętu na via ferraty jest bardzo rozbudowana. Posiadanie całego wyposażenia z listy nie zawsze jest konieczne. W wielu sytuacjach wystarczy mieć do dyspozycji tylko jego część, żeby sprawnie rozwiązać napotkane problemy. Ważniejsze w tym wszystkim jest posiadanie odpowiednich umiejętności. A kompetencje zdobywa się poprzez długie i żmudne treningi. Ćwicząc techniki linowe musimy brać pod uwagę wszystkie możliwe warianty zdarzeń. Od tych prostych, związanych z metodami asekuracji, po bardzo skomplikowane akcje ratownicze.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której nasz partner zalicza kilkumetrowy upadek o wysokim współczynniku odpadnięcia, rozpruwa lonżę z absorberem, ląduje kilka metrów poniżej stalowej liny i w wyniku upadku traci przytomność. Od tego momentu zaczyna tykać czas, a my musimy zacząć sprawnie działać. Jak wyglądałaby wtedy procedura postępowania? W pierwszej kolejności powinniśmy błyskawicznie zbudować stanowisko asekuracyjne (np. z pętli, karabinków zakręcanych itp.), następnie musielibyśmy zjechać na linie do poszkodowanego (np. na przyrządzie asekuracyjno-zjazdowym, lub na gri gri). Kolejną czynnością byłoby spionowanie poszkodowanego, np. za pomocą improwizowanej uprzęży piersiowej. Gdy nasz nieprzytomny partner byłby już w pozycji pionowej moglibyśmy go podpiąć pod siebie i zjechać do podstawy ściany (odcinając wcześniej nożem rozpruty absorber), a gdyby powrót pod ścianę nie był możliwy, musielibyśmy powrócić do stanowiska (podchodząc na linie za pomocą gri gri lub za pomocą przyrządów zaciskowych Tibloc) i dalej metodą U lub flaszencugiem wciągnąć go na stanowisko. W tej całej procedurze powinniśmy mieć również czas na telefoniczne wezwanie pomocy, i zadbanie o to, żeby jego drogi oddechowe pozostały drożne. Czy wydaje się to proste? Na pewno nie, i takie nie jest.
Czy warto posiadać tak rozbudowaną listę sprzętu via ferrata? Jesteśmy zdania, że tak, ponieważ posiadając takie wyposażenie i ćwicząc przeróżne techniki linowe możemy nabyć wiele unikalnych umiejętności. Czy mając ten sprzęt i ćwicząc się z jego posługiwania staniemy się specjalistami z ratownictwa górskiego? Raczej nie, ale pewne jest to, że tam, gdzie trzeba będzie błyskawicznie działać, będziemy po prostu działać. Być może mając ten sprzęt i umiejętności jego wykorzystania uratujemy sobie i innym życie, zanim właśnie przybędą ratownicy. A to już jest coś!