Klęska żywiołowa na Bałkanach... śnieżyce nad Europą... górzysta, południowa część Czarnogóry była w ostatnich godzinach odcięta od świata z powodu silnych opadów śniegu... w nocy ratownikom udało się ewakuować 120 osób z zasypanych wiosek, w tym 30 albańskich uczniów, którzy przyjechali tu na ferie… – grzmiały dramatyczne wiadomości. Gdy słuchał ich w domowym fotelu, zapewne czuł ledwie narastający niepokój. A teraz w samym środku burzy śnieżnej ów niepokój urósł do niebotycznych rozmiarów. Opowieść z wyjazdu w góry Albanii. Prokletije. Góry Przeklęte. Kibel w górach.
Alpinizm. Wspinaczki w górach wysokich. Eksploracja, wyprawy wysokogórskie, wyjazdy w alpy. Opowieści i relacje z gór. Piotr Picheta, Szkoła Górska Climbe.
Nie każdemu jest dana możność walki samowtór z Uszbą. Nie ma jednak większego szczęścia dla alpinisty, jak ujarzmić ją, zwyciężyć, stać się jej władcą. Kto wygrał tą walkę, ten przede wszystkim zwyciężył samego siebie, swoją słabość, swój strach, wszystko, co było w nim marnego, przyziemnego, płytkiego. Ten, kto wspiął się na Uszbę, na zawsze uwierzy w siebie. Nic go wtedy nie może już złamać ani zastraszyć, nic go nie zatrzyma w najbardziej zuchwałych marzeniach i czynach. Uszba to prawdziwa i kapryśna wilczyca Kaukazu.
Swanetia, Kaukaz, Góry Swaneckie, Gruzja. Pradawna Kolchida, którą miałem okazję oglądać i doświadczać w trakcie miesięcznej wyprawy wysokogórskiej w Gruzji. W opowieści wykorzystałem cytaty z książki Aleksandra Kuzniecowa A w dole Swanecja. O to przed wami zapis tego, co przeżyłem w trakcie kilku godzin „morderczej jazdy” zapakowaną po sam dach Ładą Nivą.
Zła droga to ta, z której podróżny na pewno tak się zwali, że ciała jego nie będzie można znaleźć. Dobra droga – to ta, z której podróżny spadnie, ale trupa jego znajdą i pochowają. A wspaniała droga to taka, z której podróżnemu może nawet uda się nie spaść.
Góry Karakorum to fabryka snów na styku nieba i ziemi. "Ci, którzy tam byli, zarzekają się, że w tym miejscu człowiek śni długo, intensywnie i niezwykle realnie. To prawdziwy sen na jawie, który zapada głęboko w pamięć, utrwala się, wypiętrza ponad wszystkie dotychczasowe doświadczenia. Jest wyrazisty aż do przesady – błękit nieba odcinający się od ostrych turnic kotła lodowcowego Sath Marau. Każda kolejna doba spędzona w takim miejscu sprawia, że w końcu zaczyna się dostrzegać coś więcej poza sobą. O wiele więcej. Bóg miał fantazję!" Opowieść z wyprawy eksploracyjnej w góry Karakorum w północnym Pakistanie.
Gruzja to kraj, w którym "gość jest katalizatorem wydarzeń. Gość wywołuje amok. I to zarówno gość planowany, jak i ten, który trafia w to miejsce przypadkowo. Gruzini wiedzą, że mają opinię najbardziej gościnnego narodu pod słońcem (…) starają się dorastać do tego stereotypu, wkładając w to dużo ciężkiej pracy". Pierwsza historia swaneckiej gościnności to opowieść o górach i o niesamowitej gościnności, jaką doświadczyliśmy podczas alpinistycznej wyprawy do Gruzji. Sakartwelos gaumarjos!